„Dziewczyna z kalendarza” – mroczny thriller na grudzień? Recenzja książki Fitzka

„Dziewczyna z kalendarza” Sebastian Fitzek – thriller psychologiczny idealny na grudzień i zimowy klimat

„Dziewczyna z kalendarza” Sebastiana Fitzka to thriller osadzony w przedświątecznym okresie, który łączy pełną napięcia fabułę z motywem kalendarza adwentowego. Jeśli szukasz książki idealnej na grudzień, ale nie przepadasz za lekką literaturą obyczajową, ta recenzja pomoże Ci zdecydować, czy nowy tytuł Fitzka trafi na Twoją półkę.

Świąteczny klimat w thrillerze?

Od lat brakowało mi thrillerów, które dobrze oddałyby klimat przedświątecznego czasu. Literatury obyczajowej na grudzień mamy pod dostatkiem, trochę znajdzie się też grozy, ale miłośnicy psychologicznych, trzymających w napięciu historii raczej nie mają w czym wybierać. I wtedy pojawia się Fitzek – autor, którego znałam dotąd jedynie z przypadkowo przeczytanej dawno temu książki, dlatego do „Dziewczyny z kalendarza” podchodziłam z zupełnie czystą kartą — bez oczekiwań, za to z nadzieją na coś mocnego. Spodziewałam się brutalności i drastycznych opisów, tymczasem Fitzek zaskoczył mnie, stawiając tym razem na stronę psychologiczną i rezygnując z epatowania przemocą.

Recenzja książki Dziewczyna z kalendarza – świąteczny thriller Sebastiana Fitzka

O czym jest „Dziewczyna z kalendarza”? – Zarys fabuły bez spoilerów

Kilkunastoletnia Alma poważnie choruje, a jej adopcyjna matka jest gotowa zrobić wszystko, by ją uratować. Jedyną szansą okazuje się odnalezienie biologicznej matki dziewczynki. Poszukiwania prowadzą bohaterkę do miejskiej legendy o Dziewczynie z kalendarza — dla miejscowych to wciąż bolesna, prawdziwa historia, dla obcych niemal baśń o zatartej granicy między mitem a rzeczywistością. Wykładowczyni psychologii rusza więc tropem nieznajomej kobiety, ścigana przez czas, który Almie pozostał.

Konstrukcja powieści: narracja, tempo, cliffhangery

Fitzek miesza perspektywy i czasoprzestrzenie: teraźniejszość splata się z wydarzeniami sprzed lat, a kolejne fragmenty powoli odkrywają dramat, który położył cień na życie kilku bohaterów. Wraz z każdym rozdziałem rośnie liczba pytań, a odpowiedzi zbierają się dopiero u końca tej historii. Bardzo podobało mi się to, jak autor kończy większość rozdziałów cliffhangerami — krótko, treściwie, w taki sposób, że trudno odłożyć książkę choćby na chwilę. Nawet okładka, z tytułem ukrytym na pierwszy rzut oka, wpisuje się w ten klimat zawoalowanych znaczeń i niepokoju.

Okładka thrillera psychologicznego Dziewczyna z kalendarza Fitzek – tajemnica, napięcie i grudniowy nastrój

Dla kogo jest ta książka?

„Dziewczyna z kalendarza” idealnie trafiła w mój gust: jest dynamika, są emocje i tajemnica, sączy się surowość niemieckiej mentalności i mroczny klimat, który nie pozwala złapać oddechu. Choć akcja rozgrywa się w przedświątecznym okresie, motyw kalendarza adwentowego Fitzek wykorzystuje zaskakująco i zupełnie inaczej, niż można by się tego spodziewać, znając inicjatywę realizacji oczekiwania na święta.

„Dziewczyna z kalendarza”
Sebastian Fitzek
Wydawnictwo Albatros

Dziewczyna z kalendarza recenzja, Dziewczyna z kalendarza Sebastian Fitzek, recenzja Dziewczyna z kalendarza, Sebastian Fitzek książki, Fitzek recenzja, thriller psychologiczny recenzja, świąteczny thriller, najlepsze thrillery na zimę, książki na grudzień, książki na święta dla dorosłych, thriller z motywem kalendarza adwentowego, kalendarz adwentowy w thrillerze, niemiecki thriller psychologiczny, opinia o książce Dziewczyna z kalendarza, czy warto przeczytać Dziewczynę z kalendarza,

#ThrillerNaZimę #FitzekFans #MrocznyGrudzień #KsiążkaNaŚwięta #BookstagramPolska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *