„Kapsuła” – recenzja książki. Jak wypada na tle innych powieści autora?

"Kapsuła" Wojciech Wójcik

Czy szkolne mury mogą skrywać tajemnice mroczniejsze niż niejeden thriller? „Kapsuła” Wojciecha Wójcika udowadnia, że przeszłość potrafi wrócić w najmniej oczekiwanym momencie, a niewinne pamiątki sprzed lat mogą wywołać lawinę dramatycznych wydarzeń. W tej recenzji sprawdzam, jak autor poradził sobie z wielowątkową historią, przeplataniem perspektyw oraz klimatem niewielkiej miejscowości, w której każdy ma coś do ukrycia.

O autorze i mojej sympatii do jego twórczości

Mam ogromną słabość do twórczości Wojciecha Wójcika i wciąż będę powtarzać, że to autor zdecydowanie niedoceniany. Tym chętniej dzielę się swoimi wrażeniami, bo jeśli choć jedna osoba sięgnie po którąś z jego książek, będę to uznawać za małe zwycięstwo. Gdybym miała wskazać mój ulubiony tytuł, nadal byłaby to „Himalaistka”, idealna na chłodne, zimowe dni. Jak na tle dotychczasowych powieści autora wypada jednak „Kapsuła”?

okładka kapsuła wojciech wójcik

O czym jest „Kapsuła”? Fabularny punkt wyjścia

Czterdzieści lat temu w lokalnym liceum zakopano kapsułę czasu — pełną pamiątek i symboli nawiązujących do ówczesnych wydarzeń w szkole. Teraz, podczas inauguracyjnej uroczystości, która miała być jedynie pełnym sentymentu wspomnieniem przeszłości, dochodzi do skandalu na oczach najważniejszych lokalnych osobistości. Szkoła żyje własnym życiem, ale duchy sprzed lat niespodziewanie wracają. Wkrótce po ujawnieniu kompromitujących zdjęć placówkę nawiedza seria dramatycznych wydarzeń, łącznie z pożarem i tajemniczą śmiercią jednej z postaci. Spokojna dotąd bibliotekarka, żyjąca między domem a regałami, podejmuje próbę odkrycia prawdy — a ta, jak się okazuje, wcale nie jest wygodna.

Konstrukcja powieści: narracje, perspektywy i czas

Wójcik ponownie sięga po kilka płaszczyzn czasowych i przeplata narrację pierwszo- i trzecioosobową, co może niektórych czytelników wybijać z rytmu. Mimo to doceniam, jak zręcznie miesza ze sobą różne wątki i jak skutecznie gmatwa historię — dla mnie to akurat jeden z atutów jego twórczości. Choć mogłoby się wydawać, że szkolne mury nie są idealnym tłem dla opowieści z dreszczykiem, autor udowadnia, że potrafią być sceną pełną napięcia. Obecni i dawni uczniowie, nauczyciele, pracownicy — każdy z nich dokłada cegiełkę do tej wielowarstwowej układanki, w której dużo się dzieje, a nuda nie ma wstępu.

okładka kapsuła wojciech wójcik

Czy „Kapsuła” to najlepsza powieść Wójcika?

Muszę jednak przyznać, że długo nie mogłam się w tę historię wgryźć. Sporo się działo, ale brakowało emocji, które zwykle towarzyszą mi przy książkach Wójcika. Przeszkadzały mi też częste przeskoki między narracjami — może lepiej byłoby, gdyby pozostał przy narracji trzecioosobowej dla wszystkich bohaterów. Odniosłam również wrażenie, że z dość prostej historii Wójcik wyciągnął wiele wątków pobocznych i niektórym poświęcił zbyt dużo miejsca. Postaci często działały niezależnie od siebie, każda szukając własnych odpowiedzi, choć bardzo liczyłam na moment, w którym połączą siły.

„Kapsuła” nie stanie się moją ulubioną książką w wykonaniu autora — zgrzytało tu dla mnie zbyt wiele elementów. Ale przy całokształcie twórczości Wójcika i tak z niecierpliwością czekam na kolejne powieści, bo wiem, jak świetne rzeczy potrafi tworzyć.

„Kapsuła” 

Wojciech Wójcik

Wydawnictwo Zysk i s-ka

2 Responses

  1. Masz dar ubierania skomplikowanych dylematów w język zrozumiały, ale nie uproszczonyTo jeden z tych materiałów, które mimo prostoty wciągają. Nieprzegadane, a konkretne – tego szukam. Lubię, gdy autor pisze tak, jakby mówił do jednej konkretnej osoby.

    1. To bardzo miły komentarz. Bardzo dziękuję. Staram się pisać tak, jakie opinie o książkach sama lubię czytać u innych. Dziękuję i pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *