„Nie oświadczam się”, czyli kilka słów o zbrodni połanieckiej okiem Łuki

Ten reportaż to esencja życia naszych dziadków czy rodziców, gdzie solidarność i wspólnota jest ponad tym, by ukarać zło i wymierzyć sprawiedliwość. Zmowa milczenia, jaka panowała przy zbrodni połanieckiej jest zatrważająca i trudna do zrozumienia dla dzisiejszego czytelnika, ale zdaje się być w pełni zrozumiałą dla dawnych pokoleń, gdzie właśnie tak wyglądały realia współżycia na wsi. To też historia, do której idealnie panuje słynne już stwierdzenie „mój ból jest większy niż Twój”.

Zwady rodzinne, które ciągnęły się latami, znalazły gorący punkt wybuchu podczas uroczystości weselnej, gdzie oskarżenie jednej z osób o kradzież wędliny doprowadziło do tragedii na wiejskiej drodze podczas trwającej w kościele obok uroczystej mszy z okazji wieczoru wigilijnego. Wszystko to odbywało się w warunkach milczenia zachowanego przez hermetycznie funkcjonującą ludność wiejską, żyjącą z dziada pradziada, gdzie każdy zna każdego. To tam zginęła kobieta w zaawansowanej ciąży, jej nieletni brat i świeżo poślubiony mąż. Czy to był wypadek czy zaplanowana z premedytacją zbrodnia? Czy aktu dokonało kilku mężczyzn, czy może niemych świadków zdarzenia (i de facto współwinnych przestępstwa) było o wiele więcej? Jak bardzo stabilna, a może wręcz przeciwnie, jest zmowa milczenia i ilu osób sięga, by połączyć się tym trwałym i nierozerwalnym paktem ciszy? Jak bardzo cenne jest ludzkie życie i kto, deklarujący się jako zagorzały, fanatyczny katolik, ma diabła za skórą? 

Reportaż Wiesława Łuki pierwszy raz ukazał się w 1981 roku, pięć lat po zaistnieniu zbrodni połanieckiej, względem której narosło wiele mitów, ale i uwagę poświeciło jej wielu dziennikarzy czy ludzi tworzących podcasty kryminalne. Głośna, a zarazem bardzo zagadkowa zbrodnia, która była przez cały okres trwania procesu na ustach całej Polski, została okrzyknięta jedną z najbardziej makabrycznych i skomplikowanych spraw kryminalnych w czasach PRLu. Zbrodnia ta jest jedną z przytaczanych studentom prawa jako wzorcowy casus, z drugiej jednak strony próżno szukać tak pełnej niejasności, sprzecznych zeznań i wykluczających się oskarżeń oraz zaprzeczeń sprawy, gdzie każdy wie, co się stało, ale równocześnie każdy mówi, że nie wie, co się stało.

Łuka kreśli istotę wiejskiej, prostej ludności, której byt i jakość życia zależy od jednego człowieka. Ten wydaje się być bogiem, jako jedyny ma we wsi ciągnik, przecież trzeba żyć z nim w zgodzie, bo kto zaora pole? „Nie oświadczam się” to opis procesu, w którym pojawiło się wiele wątpliwości, ale trwały one do momentu, gdy tama pękła i ludzie pod wpływem nacisku śledczych, kar za składanie fałszywych zeznań, uchylili się lufie głównego oskarżonego, motywatora zbrodni. Wielu świadków, którzy doskonale wiedzieli, co się stało, ale obiecali sobie nie wychylać się, bo „dzieci już nic nie wróci, a oni przecież później muszą żyć z tymi oskarżonymi”, uczyniło to śledztwo żmudnym i skomplikowanym. Macki przestępców sięgały o wiele dalej, niż tylko cztery ściany więziennej celi. Nie tylko pieniądze, poświęcone w Częstochowie medaliki czy pakt podpisany własną krwią miały tu znaczenie; ludzie trwali w jednym szeregu wiedząc, że strach jest większy, a podsycają go pogróżki zarówno ze strony oskarżonych, ale i śledczych straszących za składanie fałszywych zeznań. Łuka rozmawiał z ludźmi, którzy zostali postawieni w stan oskarżenia, z rodziną ofiar oraz z lokalnymi mieszkańcami, będącymi jednocześnie świadkami zbrodni czy nadstawiał ucha na przetaczające się przez wieś plotki i skrzętnie to odnotowywał. „Nie oświadczam się” jako rekonstrukcja toczącego się procesu stała się także próbą uchwycenia tego, co wydarzyło się na szosie. To literatura faktu będąca dowodem skostniałej, zhierarchizowanej struktury polskiej wsi w PRL, gdzie władzę miał ten, kto był silniejszy i sprytniejszy. Tu nie było miejsca na dobrych, spokojnych, ułożonych ludzi; przebiegłość i własne interesy grzały pierwsze miejsce, a życie rządziło się swoimi prawami, gdzie rytm mu nadawał status majątkowy. W moich odczuciach czytelniczych to bardzo dobry reportaż, oddający zarówno panujące we wsi i w mieście ówczesnych czasów nastroje w obliczu zbrodni, trudności może nastręczać język, jakim posługiwali się ludzie, ale to też podkreśla upływ czasu i panującą lokalną gwarę.

Więcej o zbrodni można poczytać tutaj: Zbrodnia połaniecka – Wikipedia, wolna encyklopedia

Wiesław Łuka

Wydawnictwo Dowody

Premiera: 14.02.2025

Pierwsze wydanie: 01.01.1981

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *